Nasze wpadki przy naprawach, nie tylko XJR. Mniej lub bardziej śmieszne.
- JAREK
- Administrator
- Posty: 5613
- Rejestracja: niedziela, 2 grudnia 2007, 13:47
- Model i rocznik moto.: XJR1300-2004
- Województwo: E-łódzkie
- Lokalizacja: ŁÓDŹ
- Kontaktowanie:
Nasze wpadki przy naprawach, nie tylko XJR. Mniej lub bardziej śmieszne.
Przedwczoraj zabrałem się za składanie mini crosa Miłka bo przed zimą rozebrałem go na części - wymiana tulei wahacza, napawanie otworów łapach ramy do montażu silnika, wymiana oskoła tylnego i wahacza. Myślałem też nad kupnem nowego sprzęgła ale to co jest, moim zdaniem jest w porządku więc nowego nie kupowałem
Ale do rzeczy.
Złożyłem wszystko do kupy a moto nie pali. Nakopałem się jak głupi, aż na drugi dzień zakwasy miałem. Nie pali i już. Iskra jest, paliwo jest a on nie chce palić. Miłosz już łzy w oczach, że nie może pojeździć.
Dumam i dumam, co może być źle.
Coś mi nie dawało spokoju, że wężyk od baku jakiś za krótki, a przecież w zeszłym roku był ok. No i olśnienie wczoraj.
K...a gaźnik do góry nogami przykręciłem.
Jak go odwróciłem, moto pali od kopniaka.
Ale do rzeczy.
Złożyłem wszystko do kupy a moto nie pali. Nakopałem się jak głupi, aż na drugi dzień zakwasy miałem. Nie pali i już. Iskra jest, paliwo jest a on nie chce palić. Miłosz już łzy w oczach, że nie może pojeździć.
Dumam i dumam, co może być źle.
Coś mi nie dawało spokoju, że wężyk od baku jakiś za krótki, a przecież w zeszłym roku był ok. No i olśnienie wczoraj.
K...a gaźnik do góry nogami przykręciłem.
Jak go odwróciłem, moto pali od kopniaka.
- korbek
- Posty: 552
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2010, 13:04
- Model i rocznik moto.: XJR 1300 2008
- Województwo: S-śląskie
Re: Nasze wpadki przy naprawach, nie tylko XJR. Mniej lub bardziej śmieszne.
Działałem kiedyś przy skuterze, chyba X-Max 250. Facet przyprowadził, żeby go przejrzeć, bo nie odpala. Wcześniej próbował go zrobić znajomy z serwisu, ale poległ i robotę zepchnął do mnie. Jak zwykle zacząłem od najprostszych czynności - iskra, kompresja, filtr powietrza. Pompkę paliwa odpuściłem, bo kątem oka widziałem jak wcześniej sprawdzał. Później wymiana paliwa na świeże, gaźnik, luzy zaworowe, kontrola ustawienia rozrządu. Cały czas wszystko ok. W pewnym momencie już nie chciało mi się spinać na gotowo gaźnika i dałem paliwa bezpośrednio z pominięciem podciśnieniowej pompki - pierwszy raz zagadał! Od razy uderzyłem do przewodu paliwowego i okazało się, że za ramą był schowany malutki zaworek zwrotny, który właściciel zamontował odwrotnie Całą moją robotę o dupę rozbić, temat do ogarnięcia w parę minut z rozbieraniem owiewek! Od tamtej pory zawsze wszystko przeglądam sam, nawet ponownie po innych
- Tomson
- Posty: 2008
- Rejestracja: piątek, 9 kwietnia 2010, 20:41
- Model i rocznik moto.: Yamaha xjr 1300 turbo
- Województwo: W-mazowieckie
- Lokalizacja: Żyrardów
Re: Nasze wpadki przy naprawach, nie tylko XJR. Mniej lub bardziej śmieszne.
Jaro, Ciebie chyba nikt nie przebije, brawo Ty!
- artur
- Posty: 4219
- Rejestracja: niedziela, 4 maja 2008, 14:16
- Model i rocznik moto.: OXygen 49 ccm, XJR 07
- Województwo: P-wielkopolskie
- Lokalizacja: Poznań
Re: Nasze wpadki przy naprawach, nie tylko XJR. Mniej lub bardziej śmieszne.
Poczekaj Tomson, poczekaj.
P.S. wszystkie odpowiedzi są czysto teoretyczne podparte niewielką wiedzą własciciela w w/w temacie
- Tomson
- Posty: 2008
- Rejestracja: piątek, 9 kwietnia 2010, 20:41
- Model i rocznik moto.: Yamaha xjr 1300 turbo
- Województwo: W-mazowieckie
- Lokalizacja: Żyrardów
Re: Nasze wpadki przy naprawach, nie tylko XJR. Mniej lub bardziej śmieszne.
Artur masz coś ciekawszego?
- Holender
- Posty: 1796
- Rejestracja: sobota, 14 maja 2011, 19:18
- Model i rocznik moto.: XJR 1300 RP10 2005
- Województwo: K-małopolskie
- Lokalizacja: Olkusz
Re: Nasze wpadki przy naprawach, nie tylko XJR. Mniej lub bardziej śmieszne.
Ha! Ja mam coś dobrego! Składając zacisk hamulcowy, założyłem odwrotnie klocki - okładzinami na zewnątrz. Podczas pierwszego hamowania był ciekawy efekt.
And any fool knows a dog needs a home,
A shelter from pigs on the wing.
A shelter from pigs on the wing.
- gacy666
- Posty: 281
- Rejestracja: czwartek, 13 czerwca 2013, 05:20
- Model i rocznik moto.: XJR1300 2003
- Województwo: S-śląskie
- Lokalizacja: Okolice Rybnika
Re: Nasze wpadki przy naprawach, nie tylko XJR. Mniej lub bardziej śmieszne.
Dobry temat, idealny dla mnie
XJR:
- standard, pierwsza wymiana oleju, przykręciłem filtr i nie zauważyłem, że się zakantował, fontanna oleju po puszczeniu motocykla.
- puściłem ja kiedyś bez założonego tłoczka sprzęgła, popychacz sprzęgła wyleciał, za nim poleciał olej
GS 400:
-na początku mojej przygody z nią, mając niespełna 18 lat, przy regulacji zaworów jedna śruba wykręciła się z gwintem. Znalazłem dłuższą śrubę wkręciłem ją i stwierdziłem, że będzie trzymać. Trzymała przez 500km, potem wyrwała resztę gwintu, druga śruba trzymająca mostek strzeliła, obracający się wałek wyrwał drugi mostek, głowica na śmietnik.
-pierwsze odpalenie po pierwszym "remoncie", uparcie paliła tylko na jeden gar. Po tygodniu kopania, zrozpaczony, że pewnie coś spieprzyłem, zawołałem znajomego magika od motocykli. Przyjechał, posłuchał, założył wężyk od podciśnienia kranika, wyśmiał mnie i pojechał.
-przykręciłem wahacz uszami do dołu.
-po drugim remoncie, pojechałem kawałek po polnej drodze na próbę bez przedniego hamulca, jak się okazało zapomniałem wyregulować tylny po wymianie szczęki i również go nie było. Przejechałem się dość kawałek po ugorze
Simson, zamierzchłe czasy:
-tajemnicza mała kulka która została mi po wymianie łożysk na wale. Pod dogłębnej analizie okazało się, że wypadła z skrzyni biegów. Efekt: rozpoławianie silnika po raz drugi, wymiana pozostałych łożysk w silniku, żeby umieścić tą kulkę z powrotem w skrzyni.
-Po wymianie zębatki startera, umiałem wrzucić tylko pierwszy bieg, zamiast posprawdzać czy czegoś nie przykręciłem źle, zacząłem regulować biegi. Efekt: popychacz wyskoczył, za nim wysypały się kulki, kolejne rozpoławianie silnika. A biegi nie wchodziły bo założyłem widełke zmiany biegów na odwrót
XJR:
- standard, pierwsza wymiana oleju, przykręciłem filtr i nie zauważyłem, że się zakantował, fontanna oleju po puszczeniu motocykla.
- puściłem ja kiedyś bez założonego tłoczka sprzęgła, popychacz sprzęgła wyleciał, za nim poleciał olej
GS 400:
-na początku mojej przygody z nią, mając niespełna 18 lat, przy regulacji zaworów jedna śruba wykręciła się z gwintem. Znalazłem dłuższą śrubę wkręciłem ją i stwierdziłem, że będzie trzymać. Trzymała przez 500km, potem wyrwała resztę gwintu, druga śruba trzymająca mostek strzeliła, obracający się wałek wyrwał drugi mostek, głowica na śmietnik.
-pierwsze odpalenie po pierwszym "remoncie", uparcie paliła tylko na jeden gar. Po tygodniu kopania, zrozpaczony, że pewnie coś spieprzyłem, zawołałem znajomego magika od motocykli. Przyjechał, posłuchał, założył wężyk od podciśnienia kranika, wyśmiał mnie i pojechał.
-przykręciłem wahacz uszami do dołu.
-po drugim remoncie, pojechałem kawałek po polnej drodze na próbę bez przedniego hamulca, jak się okazało zapomniałem wyregulować tylny po wymianie szczęki i również go nie było. Przejechałem się dość kawałek po ugorze
Simson, zamierzchłe czasy:
-tajemnicza mała kulka która została mi po wymianie łożysk na wale. Pod dogłębnej analizie okazało się, że wypadła z skrzyni biegów. Efekt: rozpoławianie silnika po raz drugi, wymiana pozostałych łożysk w silniku, żeby umieścić tą kulkę z powrotem w skrzyni.
-Po wymianie zębatki startera, umiałem wrzucić tylko pierwszy bieg, zamiast posprawdzać czy czegoś nie przykręciłem źle, zacząłem regulować biegi. Efekt: popychacz wyskoczył, za nim wysypały się kulki, kolejne rozpoławianie silnika. A biegi nie wchodziły bo założyłem widełke zmiany biegów na odwrót
- Martinez
- Posty: 361
- Rejestracja: wtorek, 13 września 2016, 20:59
- Model i rocznik moto.: XJR1300 1999
- Województwo: N-warmińsko-mazurskie
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Nasze wpadki przy naprawach, nie tylko XJR. Mniej lub bardziej śmieszne.
Skoro już jesteśmy przy takich historyjach, to ponad 30 lat temu miałem Komarka - hybrydę (zanim to było modne
Oryginalny silnik "jajeczko" był już zmieniony na "kanciak", ale manetka od zmiany biegów pozostała, dołożone miał też siedzenie od Ogara - normalnie wersja lux. Problem polegał na tym, że pod byle jaką górkę to trzeba było na jedynce wjeżdżać, bo nie miał siły ciągnąć...
Aż do pewnego razu, kiedy to podskoczyłem na wyboju, a komarek zaczął ciągnąć jak szalony !
Gaźnik był połączony taką gumą z ramą i ciągnął powietrze rurą od siedzenia, a że siedzenie było tunning, to na tę rurę dokładnie wypadł otwór z gąbką w środku - jak podskoczyłem, siedzenie się przekrzywiło, dostał powietrza i jak poooszeeeedł...
Wogóle to piękne czasy były - człowiek miał 11 czy tam 12 lat - za pomocą paru kluczy i śrubokręta rozpoławiałem taki silnik, notoryczne remonty skrzyni na bazie części znalezionych u sąsiada w chlewiku, połówki składane na farbę olejną...Zero pojęcia, manuali, internetów - jakoś to jeździło
No i ten zapach mieszanki...
Pozdrawiam
Oryginalny silnik "jajeczko" był już zmieniony na "kanciak", ale manetka od zmiany biegów pozostała, dołożone miał też siedzenie od Ogara - normalnie wersja lux. Problem polegał na tym, że pod byle jaką górkę to trzeba było na jedynce wjeżdżać, bo nie miał siły ciągnąć...
Aż do pewnego razu, kiedy to podskoczyłem na wyboju, a komarek zaczął ciągnąć jak szalony !
Gaźnik był połączony taką gumą z ramą i ciągnął powietrze rurą od siedzenia, a że siedzenie było tunning, to na tę rurę dokładnie wypadł otwór z gąbką w środku - jak podskoczyłem, siedzenie się przekrzywiło, dostał powietrza i jak poooszeeeedł...
Wogóle to piękne czasy były - człowiek miał 11 czy tam 12 lat - za pomocą paru kluczy i śrubokręta rozpoławiałem taki silnik, notoryczne remonty skrzyni na bazie części znalezionych u sąsiada w chlewiku, połówki składane na farbę olejną...Zero pojęcia, manuali, internetów - jakoś to jeździło
No i ten zapach mieszanki...
Pozdrawiam
- artur
- Posty: 4219
- Rejestracja: niedziela, 4 maja 2008, 14:16
- Model i rocznik moto.: OXygen 49 ccm, XJR 07
- Województwo: P-wielkopolskie
- Lokalizacja: Poznań
Re: Nasze wpadki przy naprawach, nie tylko XJR. Mniej lub bardziej śmieszne.
Tomson pisze:Artur masz coś ciekawszego?
Tak ale to małe miki. Po prostu czytaj ten temat.Zapowiada się ciekawie.
P.S. wszystkie odpowiedzi są czysto teoretyczne podparte niewielką wiedzą własciciela w w/w temacie
- Tomson
- Posty: 2008
- Rejestracja: piątek, 9 kwietnia 2010, 20:41
- Model i rocznik moto.: Yamaha xjr 1300 turbo
- Województwo: W-mazowieckie
- Lokalizacja: Żyrardów
Re: Nasze wpadki przy naprawach, nie tylko XJR. Mniej lub bardziej śmieszne.
Artur, pewnie że będę czytał, jak wszystko tu.
Holender sorki, ale nie chce mi się wierzyć w odwrotnie założone klocki. Tak czy inaczej Jara nie przebijasz.
Holender sorki, ale nie chce mi się wierzyć w odwrotnie założone klocki. Tak czy inaczej Jara nie przebijasz.
- Markus
- Posty: 178
- Rejestracja: niedziela, 3 stycznia 2016, 14:46
- Model i rocznik moto.: Xjr 1999 była :(
- Województwo: S-śląskie
- Lokalizacja: Racibórz
Re: Nasze wpadki przy naprawach, nie tylko XJR. Mniej lub bardziej śmieszne.
Moja największa wpadka to wymiana filtra paliwa w dieslu 2.0 HDI
Odkręciłem odpowietrznik i układ zrobił głośne pssyk ale nic. Odłączyłem kabelek, wężyki, wymieniłem filtr.
Zalałem ropą jak sie należy odpalam, pochodził 15 sek i zgasł. Mamy luty, późny wieczór, jutro mam jechać do pracy.
No to kręce dalej nie odpala, niezawodny plak, nie odpala. Akumulator padł.
Wyczytałem że cały układ trzeba zalać bo jest zapowietrzony.
Odpinam wężyk z filtra, podłączyłam pompkę i wyleciało troche ropy i powietrze dalej. Quwa co sie dzieje jest 23,00 zimno a ja dalej w garażu. Jeszcze raz na internet co robię źle.
Okazało sie że wypompowałem całe paliwo z układu CR bo pompkę podłączyłem do wężyka zasilającego a powinna być na podłączona na odpływie.
Kolejna wymiana filtra trwała już tylko 20 min.
Oczywiście nikomu sie nie przyznałem co tak długo robiłem w garażu
Odkręciłem odpowietrznik i układ zrobił głośne pssyk ale nic. Odłączyłem kabelek, wężyki, wymieniłem filtr.
Zalałem ropą jak sie należy odpalam, pochodził 15 sek i zgasł. Mamy luty, późny wieczór, jutro mam jechać do pracy.
No to kręce dalej nie odpala, niezawodny plak, nie odpala. Akumulator padł.
Wyczytałem że cały układ trzeba zalać bo jest zapowietrzony.
Odpinam wężyk z filtra, podłączyłam pompkę i wyleciało troche ropy i powietrze dalej. Quwa co sie dzieje jest 23,00 zimno a ja dalej w garażu. Jeszcze raz na internet co robię źle.
Okazało sie że wypompowałem całe paliwo z układu CR bo pompkę podłączyłem do wężyka zasilającego a powinna być na podłączona na odpływie.
Kolejna wymiana filtra trwała już tylko 20 min.
Oczywiście nikomu sie nie przyznałem co tak długo robiłem w garażu
Był Etz-250, VS-800, VL1500 i ciągle się ucze śmigać.
- Łysy
- Posty: 790
- Rejestracja: środa, 28 października 2015, 23:47
- Model i rocznik moto.: XJR1200 97'
- Województwo: L-lubelskie
- Lokalizacja: Tomaszów Lubelski
Re: Nasze wpadki przy naprawach, nie tylko XJR. Mniej lub bardziej śmieszne.
Skoro o początkach ...
Miałem 12-13lat i za otrzymane od dziadków pieniądze kupiłem motorynkę, oczywiście do remontu nadwymiarowe tłoki, szlify cylindrów, lakierowanie sprayem ..... tyle nowych informacji i tyle błędów
Ale że dupa piekła a była wczesna zima to chociaż zapalić chciałem i po cichutku z garażu od ojca nalałem sobie paliwka z banieczki...
Kuźwa co ja się nakopałem i prawie łapała, coś pykła i nic ... paliwo było z ropą wymieszane bo stary sobie coś czyścił
Na świeżym paliwie zapaliła ale remont i tak trzeba było zrobić
Pierwsze kilometry po zdanym prawku kręciłem na wspominanym już Junaku ... oczywiście remontowanym
O instalacji bez bezpieczników juz wspominałem ... zmasowany przewód topił izolację
Z pierwszego zlotu wracałem 200km z przyklejonym do lag reflektorem za pomocy taśmy izolacyjnej bo robiąc do niej uchwyt uznałem że "taki wystarczy" i nie wystarczył
Na bajzlu w Łodzi kupiłem sobie głowicę zajebistą ale po zagrzaniu zawory klepały więc ustawiłem luzy na ciepłym silniku ... tak parzyło w ręce ale nie poddałem się
Na zlot do Polańczyka dojechałem ale już nie wróciłem bo gdy dojechałem do rodziny mieszkającej pod Rzeszowem to zawór wypaliło, tam zrobiłem remont głowicy i do domu ... znowu nie dojechałem bo "zjadło" zęby na kole na iskrowniku ale to już nie moja wina
Tak, to były czasy, nie było telefonów komórkowych, asistance itd, każdy wyjazd to było wyzwanie, a każdy pokonany kilometr to była przygoda a takie pierdoły jak zepsuty motocykl 300 km od domu gdzieś w Bieszczadach nie zaprzątały mojej głowy, nie to co teraz.
Miałem 12-13lat i za otrzymane od dziadków pieniądze kupiłem motorynkę, oczywiście do remontu nadwymiarowe tłoki, szlify cylindrów, lakierowanie sprayem ..... tyle nowych informacji i tyle błędów
Ale że dupa piekła a była wczesna zima to chociaż zapalić chciałem i po cichutku z garażu od ojca nalałem sobie paliwka z banieczki...
Kuźwa co ja się nakopałem i prawie łapała, coś pykła i nic ... paliwo było z ropą wymieszane bo stary sobie coś czyścił
Na świeżym paliwie zapaliła ale remont i tak trzeba było zrobić
Pierwsze kilometry po zdanym prawku kręciłem na wspominanym już Junaku ... oczywiście remontowanym
O instalacji bez bezpieczników juz wspominałem ... zmasowany przewód topił izolację
Z pierwszego zlotu wracałem 200km z przyklejonym do lag reflektorem za pomocy taśmy izolacyjnej bo robiąc do niej uchwyt uznałem że "taki wystarczy" i nie wystarczył
Na bajzlu w Łodzi kupiłem sobie głowicę zajebistą ale po zagrzaniu zawory klepały więc ustawiłem luzy na ciepłym silniku ... tak parzyło w ręce ale nie poddałem się
Na zlot do Polańczyka dojechałem ale już nie wróciłem bo gdy dojechałem do rodziny mieszkającej pod Rzeszowem to zawór wypaliło, tam zrobiłem remont głowicy i do domu ... znowu nie dojechałem bo "zjadło" zęby na kole na iskrowniku ale to już nie moja wina
Tak, to były czasy, nie było telefonów komórkowych, asistance itd, każdy wyjazd to było wyzwanie, a każdy pokonany kilometr to była przygoda a takie pierdoły jak zepsuty motocykl 300 km od domu gdzieś w Bieszczadach nie zaprzątały mojej głowy, nie to co teraz.
- Holender
- Posty: 1796
- Rejestracja: sobota, 14 maja 2011, 19:18
- Model i rocznik moto.: XJR 1300 RP10 2005
- Województwo: K-małopolskie
- Lokalizacja: Olkusz
Re: Nasze wpadki przy naprawach, nie tylko XJR. Mniej lub bardziej śmieszne.
Tomson pisze:Artur, pewnie że będę czytał, jak wszystko tu.
Holender sorki, ale nie chce mi się wierzyć w odwrotnie założone klocki. Tak czy inaczej Jara nie przebijasz.
Zapytaj Mariana.
And any fool knows a dog needs a home,
A shelter from pigs on the wing.
A shelter from pigs on the wing.
- Piotr_MC_85
- Posty: 1581
- Rejestracja: wtorek, 13 lipca 2010, 20:15
- Model i rocznik moto.: XJR 1300 2009
- Województwo: D-dolnośląskie
- Lokalizacja: Jaźwina
Re: Nasze wpadki przy naprawach, nie tylko XJR. Mniej lub bardziej śmieszne.
He he, też mam świeżą historię z regulacji zaworów, aż wstyd się przyznać. Zdzisław i Pershing już wiedzą bo byłem z nimi w kontakcie.
- Piotr_MC_85
- Posty: 1581
- Rejestracja: wtorek, 13 lipca 2010, 20:15
- Model i rocznik moto.: XJR 1300 2009
- Województwo: D-dolnośląskie
- Lokalizacja: Jaźwina
Re: Nasze wpadki przy naprawach, nie tylko XJR. Mniej lub bardziej śmieszne.
Obstawiać co poszło nie tak, ciekawe czy ktoś zgadnie, motór jeździ ma wyregulowane zawory.
Ci co wiedzą - cisza.
Ci co wiedzą - cisza.
- gacy666
- Posty: 281
- Rejestracja: czwartek, 13 czerwca 2013, 05:20
- Model i rocznik moto.: XJR1300 2003
- Województwo: S-śląskie
- Lokalizacja: Okolice Rybnika
Re: Nasze wpadki przy naprawach, nie tylko XJR. Mniej lub bardziej śmieszne.
Piotr_MC_85 pisze:Obstawiać co poszło nie tak, ciekawe czy ktoś zgadnie, motór jeździ ma wyregulowane zawory.
Ci co wiedzą - cisza.
Mam parę pomysłów, ale skoro motocykl jeździ to wszystkie są w wersji light:
-Nie założyłeś przewodu od odmy i swobodnie pluła olejem pod bakiem,
-Przyciśnięta uszczelka dekla, i wyciek oleju,
-Źle założone przewody świec, przez co nie chciała odpalić lub chodziła jak traktor, (Najbardziej prawdopodobne)
- farba
- Posty: 2647
- Rejestracja: wtorek, 3 sierpnia 2010, 18:26
- Model i rocznik moto.: Żółta taryfa
- Województwo: W-mazowieckie
Re: Nasze wpadki przy naprawach, nie tylko XJR. Mniej lub bardziej śmieszne.
Pomyliłeś ssące z wydechowymi
- artur
- Posty: 4219
- Rejestracja: niedziela, 4 maja 2008, 14:16
- Model i rocznik moto.: OXygen 49 ccm, XJR 07
- Województwo: P-wielkopolskie
- Lokalizacja: Poznań
Re: Nasze wpadki przy naprawach, nie tylko XJR. Mniej lub bardziej śmieszne.
Zostawiłeś szczelinomierz pod pokrywą.
P.S. wszystkie odpowiedzi są czysto teoretyczne podparte niewielką wiedzą własciciela w w/w temacie
-
- Posty: 2878
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2010, 09:34
- Model i rocznik moto.: RP02
- Województwo: C-kujawsko-pomorskie
- Lokalizacja: Mordor i okolice
Re: Nasze wpadki przy naprawach, nie tylko XJR. Mniej lub bardziej śmieszne.
artur pisze:Zostawiłeś szczelinomierz pod pokrywą.
Przecinak
- Piotr_MC_85
- Posty: 1581
- Rejestracja: wtorek, 13 lipca 2010, 20:15
- Model i rocznik moto.: XJR 1300 2009
- Województwo: D-dolnośląskie
- Lokalizacja: Jaźwina
Re: Nasze wpadki przy naprawach, nie tylko XJR. Mniej lub bardziej śmieszne.
gacy666 pisze:Przyciśnięta uszczelka dekla, i wyciek oleju,
Założenie uszczelki aby prawidłowo siedziała to banał, ale poznałem technikę zakładania - nie z pokrywą, tylko uszczelka na głowicę, później pokrywa.
gacy666 pisze:Nie założyłeś przewodu od odmy i swobodnie pluła olejem pod bakiem,
Odmy nie tykałem, nawet nie zaglądałem gdzie ona jest.
gacy666 pisze:Źle założone przewody świec, przez co nie chciała odpalić lub chodziła jak traktor, (Najbardziej prawdopodobne)
Nie da rady pomylić, fabrycznie są opisane.
Dobra, nikt nie zgadnie.
W trakcie sprawdzania wyjąłem wszystkie płytki!
- Pershing
- Posty: 685
- Rejestracja: wtorek, 19 kwietnia 2016, 16:30
- Model i rocznik moto.: XJR 1300 Rp10 2004
- Województwo: G-pomorskie
- Lokalizacja: Kwidzyn
Re: Nasze wpadki przy naprawach, nie tylko XJR. Mniej lub bardziej śmieszne.
Wyjaśnienie do posta wyżej. Kręcił silnikiem ręcznie bez płytek. Wyciągając by sprawdzać numery. W efekcie delikatne zarysowania na walkach rozrządu,poniewaz wałek jeździł po krawędziach szklanek zaworowych. No trudno. Nic wielkiego się nie stało.
Kontakt 782267431
- Markus
- Posty: 178
- Rejestracja: niedziela, 3 stycznia 2016, 14:46
- Model i rocznik moto.: Xjr 1999 była :(
- Województwo: S-śląskie
- Lokalizacja: Racibórz
Re: Nasze wpadki przy naprawach, nie tylko XJR. Mniej lub bardziej śmieszne.
Szkoda że nie nagrałeś i na jutuba - szybka regulacja zaworów
Był Etz-250, VS-800, VL1500 i ciągle się ucze śmigać.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości